ZOSTAŁEM TWARZĄ MARKI „MASCOT”
Dzisiaj, wczesnym popołudniem, w Grodzisku Mazowieckim, został otwarty sklep:
Mascot – artykuły dla zwierząt.
Za kubełek KFC (negocjacje były twarde) zostałem Twarzą Marki.
Właścicielka firmy (moja szwagierka – Ewa Peretjatkowicz) była skłonna tyle zainwestować, według zasady:
Jaka twarz takie apanaże.
Na otwarciu był szwedzki stół z wyrobami Pedigree, Purina,
Felix, Whiskas oraz Kitty Cat.
Wszystko smakowało mi wybornie, więc z całym przekonaniem polecam sklep szwagierki.
Dodatkowo, szwagierka obiecała rozplakatować moje zdjęcia (ze sklepu) w całym Grodzisku. Na bannerach, plakatach oraz innych miejscach reklamowych.
Gdzie jak gdzie, ale w Grodzisku to ja będę miał seksu ile dusza zapragnie.
I to za darmo!
Oczywiście w targecie pań 60+.
Nawiązując do powyższego, ponieważ kagańce i smycze już są, zaproponowałem rozszerzenie asortymentu o pejcze, kajdanki i jakoweś sznury. W ten sposób można by poszerzyć usługę o kącik sado-maso. Zawsze to dodatkowy dochód dla sklepu.
Z niezrozumiałych (dla mnie) przyczyn, szwagierka nie odniosła się do mojego pomysłu zbyt entuzjastycznie.
Ale temat będę drążył.
Pozdrawiam wszystkich właścicieli wszelkiej zwierzyny.
Tej domowej, oczywiście!
Adres w Grodzisku Mazowieckim:
ul. Kopernika 10d.
A po dobrym jedzonku…
Jak widać po brzuchu, nie oszczędzałem się dla firmy.
Ponieważ czasy są ciężkie, więc podczas błogiego i zasłużonego odpoczynku, moja Wierna (…) Małżonka, wystawiła mnie za cenę 100 złotych.
Jedna, starsza pani dawała 25, więc się nie dogadały.