Przejdź do treści

Tusk, Unia i stado.

  • przez

Każdy, normalny naród europejski (a i światowy, pewnie też), cieszy się kiedy jego przedstawiciel dostąpi jakiegoś zaszczytu na arenie międzynarodowej.
Każdy, normalny!
U nas, jak zwykle.
Bo uciekł, bo głupi i będą nim manipulować, bo chcą zwalić na niego swoje niepowodzenia.
I tak dalej, i tak dalej…

Czyli, jak zwykle, w imię odwiecznego, polskiego prawa do psucia wszystkiego, co nie nasze.
Nie nasze politycznie, o ile można podejrzewać stado o to, że ma jakieś rozeznanie polityczne.
Połowa tego stada, zebranego w granicach RP, potrafi zepsuć wszystko.
Nawet to, co by się mogło wydawać nie do zepsucia.

Nie jestem fanem ani Tuska, ani Kaczyńskiego, ani żadnego lidera innej partii politycznej.
Tym niemniej, obiektywizm jakiś powinien obowiązywać.
Oczywiście, o ile ma się jakiekolwiek szersze pojęcie oprócz tego, które kształtuje ambona, Kempa czy Macierewicz.
A im ktoś mniej zorientowany, tym większa gęba.

Dobrze słuchać polityków, autorytetów i dziennikarzy.
Z każdej strony sceny politycznej.
Ale do tego, dobrze jeszcze myśleć i wyciągać własne (!) wnioski.
Z tym „myśleć”, jest jednak największy problem.

Ja Tuska ani nie chwalę ani nie ganię, ponieważ uważam, że mam na to zbyt mało informacji, doświadczenia i umiejętności. Bo polityka to są naczynia połączone i trzeba bardzo szerokiego dostępu do wiedzy, żeby zdecydować się na skrajne oceny.
Może jest dobry, może zły.
Nie wiem. Nie potrafię ocenić.
Zakładam jednak, że w tych uwarunkowaniach politycznych i społecznych, każdy inny kandydat nie podskoczyłby wyżej.

Wilcze prawo opozycji polega na krytyce rządzących. Totalnie – po całości.
Z tym, że chciałbym widzieć tych waszych (drodzy „znawcy”) pupilów na miejscu Tuska.
Wydaje się wam, że teraz byśmy mieli lepiej?
Naiwniacy.
Naiwniacy nakręceni przez kolejnych cwaniaków.

Prawda jest taka, że jesteśmy krajem dość biednym i chociaż ciężko to przełknąć – dobrze nie będzie jeszcze przez jakiś czas.
Bez względu na to, kto będzie trzymał ster tej dziurawej barki jaką jest nasza RP.
Ja też wierzę, że powoli (!) będzie się poprawiać.
Że te dziury da się załatać i żeglowanie będzie kiedyś łatwiejsze i bardziej skuteczne.

Państwo to wielka organizacja i jako taka, ma bardzo dużą inercję.
Ale wielu wydaje się, że można wszystko od razu i najlepiej, żeby od jutra tu było wspaniale i bogato.

Nie wiem, kto będzie rządził po kolejnych wyborach.
Wiem jednak jedno – nowym władzom też będzie ciężko.
I też nic sensownego nie zrobią, w mig.

A stado będzie znowu beczeć przeciw, bo kolejni złotouści opozycjoniści, opluwać będą wszystko i wszystkich.
Stado nie myśli.
Stado jedynie bezmyślnie powiela tych, którzy są przeciw.
Bez względu na to, kto jest akurat tym przeciwnikiem.

A, ponieważ polscy politycy prezentują (w większości) niską kulturę polityczną (bywa, że i osobistą), tak i stado beczy dość brzydko.
Niby już dawno powinienem się do tego przyzwyczaić, ale jakoś nie mogę.

Udostępnij wpis innym:
Proszę nie kopiować!