Zauważyłem, że bardzo łatwo poznać, która kobieta miała dobry seks ostatniej nocy. Rzuca się to od razu w oczy, przy każdej okazji.
Na ulicy.
Kobieta, która miała – idzie śmiało, z podniesioną głową, stawia pewnie kroki, po twarzy błąka jej się tajemniczy uśmiech, w oczach blask taki jakiś, potrząsa dumnie grzywą, pierś ma wypiętą a pośladki naprężone…
A kobieta, która nie miała – lezie tak jakoś krzywo, człapie, lekko zezuje na chodnik pod nogami, oczy ma takie zaropiałe, minę niepewną a cycki i dupa wiszą jej smętnie…
Albo na przystanku.
Kobieta, która miała – śmiało siada, sprężyście zakłada nogę na nogę, włos z gracją odgarnie, torebkę ładnie postawi obok a papieroska trzyma z niewyszukaną elegancją…
A ta, co nie miała – stoi w kącie wiaty, kolana ma tak bardziej do siebie, po kołtunie się poiska, łupieżem sypnie, reklamówkę dziurawą pod pachą trzyma a papierosa w garści jak robotnik sezonowy jaki…
Albo w sklepie.
Zaspokojona – śmiało i zręcznie manewruje wózkiem na zakupy, lekką ręką wrzuca produkty, śmiało rozgląda się po półkach a przy kasie płaci kartą…
A ta nie zaspokojona – ciągnie ten wózek jak burłak znad Wołgi, nogi stawia krzywo, obija się i mamrocze pod nosem, czai się tak jakoś jak drobny złodziejaszek, zgubi się ze dwa razy, jest niezdecydowana a przy kasie supła te żółte, wylatują jej na ziemię to musi klękać i je zbierać…
Albo jak idzie z dzieckiem z przedszkola.
Ta po seksie – uśmiechnięci oboje, ciuszki na dziecku schludnie nałożone, za rączkę dziecko trzyma, wesoło rozmawiają o tym, co w przedszkolu, dziecko czyste i radosne…
A ta bez – napięcie między nimi jakieś, dzieciak zasmarkany, płaszczyk krzywo zapięty, ciągnie go za pasek, a on idzie i jedną nóżką tak trochę powłóczy, a ona ani dobrego słowa ani uśmiechu tylko gdera i bełkocze i bucików zapomniała dziecku założyć…
Smutne te nasze ulice – panie i panowie…