W związku z tym, że ostatnio nikt jakoś nie chwali mnie, jako faceta, w ramach podnoszenia swojego JA – napiszę wreszcie coś o sobie. Ocena, jak każda inna – pewnie trochę subiektywna.
Po powrocie z mojego dobrowolnego wygnania, stwierdziłem u siebie pozytywne zmiany fizyczne. Mianowicie:
- Klata mi się wysunęła do przodu, co po lekko wklęsłym wariancie „prezesowskim” jest objawem miłym. No i w razie czego jest na czym położyć głowę i odpocząć.. Oczywiście nie mówię o swojej głowie.
- Norki na wspomnianej klacie, nastroszyły się i prezentują się bardziej okazale. Wszystkie 43 włosy.
- Umięśnienie w okolicy sutków (przepraszam mniejszość gejowską za niecelową prowokację) nabrzmiało od rzucania aportu mojemu psu i obecnie wystaje dalej niż brzuch.
- Brzucha nigdy nie miałem…
- „W kablu” przybyło, co powoduje, że krótkie rękawy nie wyglądają już jak spadochron owinięty na znaku drogowym.
- Żyły na ramionach mi nabrzmiały od większego przepływu, co było zawsze obiektem mojej zazdrości.
- Włosy na głowie… no dobra. Ale za to trochę siwe jest piękne.
- Twarz mi wyszlachetniała od bryzy znad Zalewu i obecnie prezentuje ten sznyt, którzy posiadają „silni mężczyźni”.
- Zmarszczek na ryju mniej. Teraz już z tylko tyle, ile należy utrzymać abym mógł robić za faceta z przeszłością.
- Uroda… Ale za to mniej klnę…
- Karczycho twarde i opalone.
- Podbrzusze… jest.
- Nagi za to długie i stwardniały od kilometrów z piesem.
- Pośladki mi się podciągnęły (patrz: nawias w punkcie 3) i w sumie jest to jeszcze całkiem fajna dupa.
Ogólnie, sylwetka oglądana w sypialnianym lustrze prezentuje się bardziej marketingowo niż dawniej. Odmłodniałem.
Generalnie.
Oprócz tego, że jestem:
- Zdrowy.
- Przystojny.
- Bogaty.
- Inteligentny.
Doszło jeszcze Młody.
Ale jestem ZAJEBISTY !!!