Przejdź do treści

Pomieszane z poplątanym.

  • przez

(o bełkocie i innych dźwiękach, paszczą)

Tuż po Olimpiadzie (a i często, przed nią) daje się zauważyć pewien niepokojący trend. Niektórzy sportowcy wypowiadają się na tematy społeczne, polityczne lub inne, dotyczące spraw ogólnych. Dzieje się tak, ponieważ ktoś (kto?) zachęca ich pytaniami do wydalenia z siebie różnych opinii nie mających żadnego związku ze sportem.

Oczywiście, każdy ma prawo do swobodnej wypowiedzi, do prezentacji swoich poglądów i sądów na każdy temat.
Tyle, że…

Ja, to od sportowca wymagam, aby był szybszy od innych, aby skakał wyżej od innych, aby bił w gębę mocniej i częściej niż jego przeciwnik. Może jest to program minimum, ale…

Gówno mnie obchodzi czy sportowiec jest lewicowy, prawicowy, czy wręcz pokarany jakąkolwiek inną dysfunkcją. Gówno mnie obchodzi jego (jej) zdanie na temat kształtu Ziemi, temperatury powietrza czy traktowania efektów zbyt późno wyjętych (intymnych) części ciała z innych (intymnych) części ciała. Gówno mnie obchodzi to, czy się sportowcowi coś tam podoba, czy nie. Oczywiście, jeżeli to dotyczy spraw niezwiązanych z jego karierą sportową.

Nie wymagam od sportowca IQ=175, ani ogłady towarzyskiej. Nie wymagam wiedzy ogólnej i znajomości obsługi wszystkich sztućców na stole. W zasadzie nie wymagam niczego, oprócz tego, żeby mi dostarczył rozrywki i tych chwil, kiedy to zaciskam kciuki i pocę się z emocji, w trakcie zmagań sportowych.

Jaranie się wypowiedziami niektórych zawodników, uważam za wielkie nieporozumienie. To, że ktoś jest sportowcem (nawet wybitnym) nie jest (dla mnie) jednoznaczne z traktowaniem go jako jakiejś wyroczni w sprawach ogólnych. Bardzo często (nazwisk nie podam) sportowcy są zdecydowanie wersją intelektualnie dość podstawową i ich bredzenie niekoniecznie można zaliczyć do kanonów retoryki czy Himalajów myśli społecznej. Nie zawsze, ale najczęściej.

Samo zadawanie sportowcom pytań (ukłon dla redaktorów, reporterów, etc…) z zakresu polityki, wydarzeń społecznych czy około tego, uważam za grube nieporozumienie.
Kogo to obchodzi?

No, chyba, że uwielbiamy tę gorączkę nakręcania się i jątrzenia na zadany temat.
Wtedy, tak!
Słuchajmy ich i traktujmy jak wyrocznie.
Strasznie to cienkie i destrukcyjne.

1 aa3d9ffc560ce09a57d4baa0bff897
Udostępnij wpis innym:
Proszę nie kopiować bez zgody Autora witryny Donderland!