(gwizdanie, zamiast do rymu i jeb granatem za okno)
Ale fajna była ta klasyka!
Niełatwych, bo…
W niedzielę!!!
Czarni coś obwieszczają (w tonacji B-dur) swoim pupilom.
Linia melodyczna trochę uboga, ale nie wymagajmy zbyt wiele za te grosze, które wierni dadzą na tacę.
W zasadzie to i tak powinienem się cieszyć, że czarni znieśli (kilkanaście wieków temu) ofiarę w postaci palenia baranów. Mieszkam zbyt blisko kościoła jak na takie ekstrawaganckie ekscesy.
No, i git!
Tylko dlaczego ja mam w tym (bicie dzwonów) uczestniczyć?
Czy by nie mogliby zrobić takiego systemu, żeby o 08:00 automat wydzwaniał (komóreczką) do każdego wierzącego i jakiś miły głos by oznajmiał:
Można!
A tak, to sytuacja wygląda podobnie, jakbym, przy pomocy megafonu i stojąc na balkonie, informował pobliskiego proboszcza, że chce mi się seksu i właśnie, za chwilę będę…
Proszę się zaraz nie obrażać.
Zresztą, kogo obchodzi ględzenie takiego heretyka jak ja.
No, trochę się nad czarnymi poznęcałem to jesteśmy kwita za tę pobudkę.