Przejdź do treści

Grubelki (2)

  • przez
Moja hodowla grubelków (skąd ta nazwa – patrz: TUTAJ) ma się całkiem dobrze.
Powiem nawet, że ku mojemu zaskoczeniu, lepiej niż to przewidywałem.

Prawdopodobnie wynika to stąd, że istnieje jakaś Poczta Wróbelkowa.
Na początku, wróbelków było dziewięć. Obecne, pogłowie liczy już 16-17 osobników płci nieustalonej. One pewnie jakoś się informują, że na dziedzińcu mojej fabryki jest darmowa stołówka i można sobie dupki napchać, bez zbędnego machania dziobem.

A jest czym napchać, bo staram się o to, żeby było smacznie i zdrowo. A to kasze, a to ziarna, a to inne specjały. Codziennie (rano) podsypuję to w jedno miejsce.

One chyba już mnie odróżniają od reszty ludzi. Wróbelki są raczej ostrożne w kontaktach, więc odfruwają, jak ktoś podłazi. Ode mnie też odfruwają, ale jakby w mniejszej panice i bez słów (ćwierków?) uważanych za obelżywe.
Chyba idzie na dobre.

Zastanawiałem się nad tym, gdzie one nocują lub przebywają wtedy, gdy ich nie widać.
I tu niespodzianka!

Jako, że na dziedzińcu stoją samochody służbowe (kilkanaście), okazuje się, że spełniają one zupełnie nieprzewidzianą przez konstruktorów funkcje. Idzie (skacze) taki jeden z drugim pod furę i…
Hyc, do góry!
Włażą gdzieś w meandry podwozia i tam sobie siedzą. Słońce ich nie pali, deszcz łebków nie moczy…
Takie przystosowanie do życia w czasach dominacji techniki miejskiej.
Jednym słowem – cwane są.
Gorzej, jak zaczną się żywić śrubkami.
Ale może moja akcja dokarmiania spowolni ten postęp cywilizacyjny.

Generalnie, jest fajnie.
Grubelki, zgodnie z nazwą, robią się coraz grubsze, a ja mam poczucie, że jestem dobrym człowiekiem.

Ale niech to nikogo nie zmyli.
Dobrym dla wróbelków! 😉
459362964 8861568477213753 3841223444384298813 n
Udostępnij wpis innym:
Proszę nie kopiować!