Codziennie rano wstajemy. Codziennie rano powtarzamy oklepany rytuał. Codziennie rano rozpoczynamy nowy dzień. Pomyśl…
Jeszcze niby noc, ale na wschodzie już dnieje. Niedługo wyjdzie słońce, które ożywi śpiące Golemy. Nie te zbudowane z błota ziemskiego. Inne – ulepione przez nas samych. Z materiałów, które zawsze mamy pod ręką… Golemy wstaną i obejmą kolejny dzień we władanie. Władanie jakim żądzą tyrani. Podzielą się naszymi ciałami, duszami, czasem i przestrzenią. Przed nimi kolejny, pracowity dzień…
Golem Pierwszy:
Ulepiony z naszych złości, zawiści, klątw i złorzeczeń. Opasany nićmi prowadzącymi z naszych mózgów do serc innych. Czarnymi nićmi… Upstrzony ziarnami zniechęcenia i zwątpienia. Ten Golem nie śpi nigdy. Czasami jedynie drzemie chwilę przed świtem… Krótko i płytko, gotowy na każde, nawet najmniejsze muśniecie stada.
Golem Drugi:
Ten skonstruowany jest z cywilizacji technicznej. Stalowe blachy, połączone nitami nowych technologii, napełniony układami scalonymi zanurzonymi w kwasach, roztworach, solach i brudnej wodzie. Pachnący niczym dezodorantem – smogiem, odpadami atomowymi, spalonymi instalacjami i umierającymi lasami.
Golem Trzeci:
Jego ciało to nasz strach. Strach przed sobą i przed innymi. Strach o wczoraj, dzisiaj i jutro… Rozsiewa dokoła woń niepewnego bytu, braku perspektyw i wirtualnych światów. On budzi się czasami nocą i wtedy ty też się budzisz z krzykiem i ze strachem w sercu.
Golem Czwarty:
Ma w sobie wszystkie nasze choroby. Te ciała i te duszy… Ma ich tyle, że przygnieciony nadmiarem, rozrzuca je wśród stada. I tylko niektórzy, ci czujni, unikają uderzeń kolejnej zarazy, kolejnego niedomagania czy słabości. On jest ślepy, niczym Cyklop pilnujący wejścia do jaskini z owcami…
Golem Piąty:
Jego ciałem są banknoty opasane złotym sznurem. Jest zazdrosny i chciwy. Ale odda część siebie za czyjąś duszę. Duszę, którą zżera potem łapczywie i bezpowrotnie. Jego pysk jest duży jak wlot do tunelu…
Golem Szósty:
Chętnie rozdaje swoje ciało, bo jak w bajce: za jedną oddaną rzecz odrastają mu dwie. Każdemu chętnemu podaruje broń, narkotyki, alkohol czy nienawiść. Zbiera za to poodrywane kończyny, martwe ciała i krew. Jego aurą jest zapach śmierci.
I jesteś TY!
Jutro znowu będzie świt. Zadzwoń do stęsknionej Matki. Powiedz wrogowi coś miłego i podaj mu rękę. Wyciągnij żuka z rozlanego oleju i posadź go na trawie. Pójdź na spacer z dzieckiem, zamiast do knajpy. Daj proszącemu monetę i nie oceniaj go. Odpuść winę komuś, kto od Ciebie zależy. Wzrusz się do łez…
Wtedy Golemy staną na moment z rozdziawionymi gębami. Zdezorientowane i ogłupiałe…
Wtedy na moment będzie normalnie…