A może spróbować rozwalić cały ten Układ?
Może raz spróbować postawić na swoim…
Nie macie czasami ochoty pieprznąć pięścią w stół?
Po kolejnym wysłuchaniu następnego mądrali w TV.
Mądrali, który WIE WSZYSTKO.
Może raz się nie zgodzić i… wyprząc się z tego kieratu, który nam fundują dzień w dzień. Kieratu w imię poprawy sytuacji politycznej, w imię interesów gdzieś, tysiące kilometrów od nas, w imię dobrobytu garstki kosztem wszystkich.
Może rozwalić te polityczne pałace, te imperia wirtualnej Polski, która tak naprawdę nie ma nic wspólnego z nami. Może ma tyle, że jesteśmy jedynie bydłem w kolejce na rzeź. Bo ta machina musi z czegoś żyć.
Może przepędzić tych wszystkich polityków, cwaniaków z podniebieniami koloru, który akurat jest modny i daje kasę.
Może po prostu ustawić to na kierunek, który ze Stada zrobi Ludzi. Bo Stado robią z nas od zawsze. I chcieliby na zawsze.
Może nie pasuje Ci, że jesteś bezwolnym i bezimiennym pyłkiem, który liczy się o tyle, o ile jest w nim jeszcze coś do wyciśnięcia. A może jeszcze tego nie czujesz…
Może wydaje Ci się, że z Tobą będzie inaczej?
Mnie kiedyś też się tak wydawało…
A może jesteś młody i wierzysz, że dasz radę sam?
Nie dasz…
Powoli i po cichu wsadzą Cię do szuflady, która już stoi i czeka na Ciebie.
Może nawet już w niej jesteś.
Rozejrzyj się i zastanów, na ile jeszcze jesteś sobą a na ile Ci się jedynie tak wydaje. Na ile wyprzedałeś już swoją młodość za drobne, za chwilowy pozór lub… za nic.
Za samo szamotanie się z rzeczywistością.
Pasuje Ci sytuacja, w której zmierzasz do celu, którzy wytyczają inni?
Wierzysz, że z Tobą będzie inaczej?
Popatrz na tych, którzy przeżyli już 40 czy 50 lat. Oni też kiedyś zaczynali – wierzyli.
Powiesz, że teraz jest inaczej, że młodzi są inni i czasy też inne.
Gówno prawda!
Młodzi zawsze byli inni i czasy zawsze były inne. Jedyne co się nie zmienia, to ci na górze. To nie zależy od ustroju, czasów czy nazwisk.
Polityka jest jednym wielki walcem drogowym, który ma za zadanie wyrównać nas (!!!) i ułożyć tak aby dało się z tej masy wycisnąć jak najwięcej.
I możesz sobie te swoje indywidualne odczucia hodować jak pleśń w probówce. Tyle, że ani się nie obejrzysz i już będzie…
ZA PÓŹNO.
Już Cię poukładają w swojej wielkiej pajęczynie. Powyznaczają Ci drogi, pseudo – karierę, otrzymasz swój kawałek marchewki, która pozwoli Ci utrzymać pozory życia. Która pozwoli Ci cieszyć się, że Twój kawałek jest większy o innego kawałka.
Nikt, nic nie zrobi dla Ciebie o ile nic nie zrobisz SAM!
A sam możesz (na początek) ZROZUMIEĆ. Bo to jest podstawa do zmian.
Zrozumieć i… no właśnie. Przeważnie siadamy na powrót na biednych, skopanych dupach.
Bo…
NIE DA RADY NIC ZROBIĆ. BO JESTEM JEDEN.
Ale takich „jednych” w tym kraju są miliony!
Trzeba by zacząć od tego, żeby się poznać. Żeby zobaczyć, że jest nas wielu. Że to moje „jeden” nie ma sensu – o ile cokolwiek się zrobi. O ile nie będzie się czekać na „coś”.
Bo to „coś” nie przychodzi samo!
Trzeba przestać dać się manipulować w kierunku utylizacji umysłowej i osobowej.
Wsadźmy ich do lamusa. Odstawmy ich od wielkiego koryta, które tworzymy sami.
Nie pasuje Ci, że jest tak jak jest?
Że Twoje siły i Twoją kasę rozpieprzają na jedno wielkie gówno owinięte w kolorowy papierek, na który napisano PAŃSTWO?
Nie pasuje Ci, że z miliona złotych po roku zostaje 200 tysięcy, bo rozpieprza, ukradną albo stracą w imię politycznych rozgrywek i walk?
Oni nie potrafią inaczej.
Ponieważ, polityk to zawód.
A ten zawód nie jest skierowany na Ciebie a na własne dobra.
Wygodne i dostatnie życie kosztem ceny Twoich studiów, wielkości Twojej pensji, cen żarcia, mieszkania, o którym możesz sobie tylko pomarzyć i… wszystkiego wkoło.
WSZYSTKIEGO!!!
I w dodatku, jak się dobrze przyjrzeć – bez odpowiedzialności!
Pamiętaj Państwo to TY!
Ich siła polega na tym, żeby utrzymać nas w izolacji, w pojedynkę – z poczuciem, że jestem SAM. Spytaj się swoich znajomych – ilu z nich mówi, że jest OK.
Mało ich – prawda?
No i co z tego… od samego gadania to nic się nie zmieni.
MOŻE WRESZCIE ZRÓBMY COŚ…
I nie jest ważne Kim jesteś. Mężczyzną czy kobietą, starym czy młodym, „czubkiem” czy „normalnym”, miejskim czy wiejskim.
Ważne, że CHCESZ BYĆ !!!
Na początek trzeba by się spotkać.
Idzie lato. A gdyby tak gdzieś w Polsce… W określonym miejscu i czasie…
Pokazać, że nie do końca jeszcze jesteśmy bezmyślnym Stadem.
Dać tym wszystkim politycznym cwaniakom W DUPĘ.
Wypieprzyć ich na bocznicę w najbliższych wyborach.
Dać popracować tym, którzy potrafią: ekonomistom, negocjatorom, specjalistom rynkowym, specjalistom od międzynarodowej kasy.
BEZPARTYJNYM !!!
W Polsce jest mnóstwo mądrych ludzi. Tylko nie chcą się upaprać tym szambem, które nam cieknie z Wiejskiej…
Potem powinno być łatwiej, bo kamień jest trudno ruszyć. Łatwiej go toczyć. Może jeszcze być lepiej…
TYLKO JEŻELI NIE TY, TO KTO TO MA ZROBIĆ ???
NIE MA ŻADNYCH „INNYCH”, KTÓRZY RUSZĄ DUPĘ ZA CIEBIE.
CI „INNI” TO TY!!!
No dobra…
Żartowałem.
Przecież to nie w tym kraju.
Tu się jedynie narzeka i… NIC.