Przejdź do treści

DUPA TAM, A NIE RÓWNOŚĆ!

  • przez
Idę sobie spokojnie miasteczkiem powiatowym, średniego kalibru, a tu taka scenka.

Para.
Ona w ciąży, tak +/- szósty miesiąc.
On lekko wyłysiały z czoła, w okularach i chudy – wypisz, wymaluj humanista. Pewnie jakiś polonista lub inny przedstawiciel ludzi (poniekąd) wykształconych, ale nie pracujących w zawodzie.
Lub wręcz, (za przeproszeniem) influencer – jak to ostatnio jest modne.

No, i ta para spotyka drugą parę – w podobnym wieku.
Cmokaski, pojękiwania radosne i ogólnie atmosfera przyjazna oraz nabrzmiała serdecznością.
Obowiązkowy punkt programu, czyli głaskanie wzdętego brzucha ciężarnej, nasunęło mi myśli ponure.

Ta ciamajda, która (prawdopodobnie) jest producentem nienarodzonego / -nej, stoi obok i z głupawym uśmiechem czeka na zakończenie tej żenującej scenki.

Oczywiście, cała chwała dla niej!
A przecież, energetycznie rzecz ujmując, to facet wkłada więcej energii w poczęcie. Tak, tak…
Oczywiście, wszyscy to przemilczają.
Po brzuchu, to proszę bardzo – głaszczemy.
Ale żeby choć przez chwilę, choćby leciutko, choćby symbolicznie (że doceniamy) pogłaskać gostka po torbie lub okolicach, to nie!
Stoi taki i widać, że marnieje w oczach.
Kompletnie zignorowany i odsunięty w kąt.

Ja nie mam nic przeciwko tej równości płci.
Ba!
Nawet jestem za!
Ale jaka to równość, pytam?
Równość, to jest coś, co działa w (minimum) dwie strony.

Drogie Panie.
Jak kiedyś spotkacie ciężarną koleżankę z mężem, to pamiętajcie, że on też czeka na gesty doceniające wkład w poczęcie tego, co w brzuchu.
To tak niewiele kosztuje.

Równość oznacza równość!
para w ciazy 1303 3556
Udostępnij wpis innym:
Proszę nie kopiować!