W telewizji, tej nie-państwowej, puścili niejakiego Zbyszka Ziobro. Na szczęście, jedynie przez chwilę, więc wielkich strat psychicznych nie odniosłem.
Ale jednak…
Teraz uwaga, bo pojadę ciężkim hardkorem!
Słabsi psychicznie niech dalej nie czytają.
Otóż Zbyszek, swoją wypowiedź, zaczął od słów:
– Szczerze mówiąc…
(i patrzy w kamerę bez mrugnięcia)
Szczerze mówiący Ziobro!
Mam już swoje lata i sporo słyszałem w życiu. Tym niemniej, Zbigniew dał czadu.
Jeden z większych oksymoronów, jakie słyszałem w życiu. Szczęka mi opadła z takim impetem, że aż coś mi w niej strzeliło. Myślenie abstrakcyjne powróciło mi dopiero po dłuższej chwili.
Sformułowania typu:
Somalijski dżentelmen lub ażurowa prezerwatywa, mniej by mnie zaskoczyły.
Latający Cyrk Monty Pythona powinien spisywać te wice Zbigniewa.
To się mieści w angielskim poczuciu humoru.
To się mieści w KAŻDYM poczuciu humoru.
A przecież, ja wiem jak umrze Zbyszek Ziobro!
Kiedyś, zupełnie nieopatrznie i bez kontroli, powie coś szczerze i wtedy pęknie mu gardło, zaleje się krwią i żadne medycyny już nic nie pomogą. Na nagrobku będzie miał epitafium w stylu:
Tu leży Zbyszek
Zabrzmi to komicznie
Powiedział coś szczerze
I wysiadł psychicznie
Z tym, że akurat Zbyszek jest czubkiem (nie, w sensie psychicznym – chyba) góry lodowej. Szczere wypowiedzi kolesi z Sejmu i okolic są tak często spotykane jak majtki na dupie prostytutki. Złotouści są już tak wyspecjalizowani w gadaniu farmazonów, że nawet im dobrze (przy tym) z oczu patrzy. Polska szkoła przekazu informacji. Prawdopodobnie, godzinami trenują to przed lustrem.
A my?
Łykamy, łykamy, jak wspomniana prostytutka.
Tyle, że prostytutce przynajmniej płacą za łykanie.
My łykamy i… dopłacamy do tego.
To nie jest dobry biznes.
P.S.
Podobnym oksymoronem, o porównywalnej wadze nonsensu, jest stwierdzenie „zjednoczona opozycja”.
(obym się mylił)
Oczywiście, tę woltę ideologiczno – logiczną może zrozumieć jedynie Polak.
Nawet, ten nieprawdziwy.
